środa, 27 sierpnia 2014

SMAROWIDŁA I MAZIDŁA

Jakiś czas temu mama uzupełniła ankietę, w której mowa było oczywiście o dzieciach i ich pielęgnacji.

Po pewnym czasie otrzymaliśmy do przetestowania maść, którą również mieliśmy ocenić w ankiecie na zakończenie testowania. Tak też zrobiliśmy...

Maść okazała się być naprawdę fantastyczna, dlatego też mama postanowiła napisać o niej :) Wiemy, że czytają nas mamy maluchów, więc piszemy też o rzeczach przydatnych (przynajmniej z mamy punktu widzenia:)

NEODEX - maść dla dzieci i niemowląt

 

 

Mazidło to polecane jest przez firmę Noris Pharma(http://www.neodex.pl/?a=1):

- przy każdej zmianie pieluszki,

- na odparzenia i otarcia,

- na skórę podrażnioną i atopową.

 

Od razu informujemy, że maść porównujemy do maści Bephanten, która do tej pory była dla nas absolutnie bezkonkurencyjna. No właśnie do tej pory! Ponieważ, ku naszemu olbrzymiemu zaskoczeniu, NEODEX jest absolutnie fantastyczna. 

 

Maści takiej używamy generalnie przy każdej zmianie pieluszki, ponieważ skóra u małych dzieci jest bardzo delikatna i wrażliwa. Teraz, kiedy na dworze jest tak ciepło łatwiej jest o powstanie podrażnień, zaczerwień, dlatego mama decyduje się na dodatkową pielęgnację skóry okolicy pieluszkowej. Maść NEODEX jest bardzo delikatnym, hipoalergicznym preparatem o działaniu ochronnym i natłuszczającym, który może być stosowany bez żadnych problemów profilaktycznie w codziennej pielęgnacji. Rewelacyjnie natłuszcza i nawilża skórę, łagodzi podrażnienia. Ma bardzo fajną konsystencję, więc łatwo się rozprowadza i dobrze wchłania. Maść jest bezzapachowa. 

NEODEX posiada pozytywną opinię CENTRUM ZDROWIA DZIECKA!

Jedyną wadą, jaką znalazła mama jest pojemność NEODEX to 30g tuba, która z jednej strony, jest oczywiście bardzo poręczna i wygodna, ale z drugiej strony szybciej się kończy niż 100g maści Bephanten, który stosowaliśmy do tej pory. Uważamy to za mały minus - bo my jesteśmy bardzo wygodni i lubimy kupić coś, co wystarczy na dłużej. Cena maści NEODEX w aptece to średnio 15zł. Polecamy wszystkim bardzo serdecznie!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

TORUŃ


Przyjechała do mnie ciocia ze Szczecina - ciocia Karolina :) 

Postanowiliśmy, że tym razem nie spędzimy całego weekendu w Trójmieście i wybraliśmy się na wycieczkę do Torunia. 

Mimo, że całą drogę do Torunia padał deszcz, to na miejsce dojechaliśmy, gdy właśnie słońce przedarło się przez chmury. Taką piękną pogodę mieliśmy już do samego końca naszej wycieczki, więc wyjazd uważamy za bardzooooo udany.

Ponieważ mama zabrała ze sobą aparat zrobiła też parę zdjęć i właśnie nimi dziś się z Wami podzielę :)

 















 

No i na koniec musi być zdjęcie z moją ciociunią :)

 

 

Mamusia z tatusiem bardzo nie lubią takich "spędów"...Trudno znaleźć latem miejsce, gdzie tak naprawdę można wypocząć - wszędzie tłumy turystów. Jak można wypoczywać w takim tłoku? 

W tym roku w Trójmieście było wyjątkowo dużo turystów, bo wyjątkowo też ciepłe były wakacje. Rodzice uciekają zawsze gdzieś, gdzie jest mało ludzi... Dlatego też często jeździmy do Kiedrowic - cisza, spokój, od wschodu słońca słychać tylko śpiew ptaków, a po zachodzie słońca rechoczące żaby. Tam - można wypocząć! Teraz z utęsknieniem czekamy na wrześniowe plaże! Jeszcze będzie ciepły piasek, szum morza i kocyk :)


środa, 20 sierpnia 2014

8 MIESIĘCY



Skończyłem 8 miesięcy!!!

 

Jej, jak ten czas leci... Mam już 8 miesięcy :) i co? Hmm... "rojberuję", jak to mówi mój tato! 

 

Zmieniam się nie do poznania. Tak naprawdę jestem już dużym KAWALEREM, nawet jeszcze do wzięcia - na ręce, oczywiście ;) 

 

Prawda jest taka, że już nikt nie odważy się powiedzieć o mnie BOBAS, DZIDZIUŚ - ja jestem już małym chłopczykiem! Teraz zmieniam się z dnia na dzień i naprawdę jest to zauważalne. 

 

Co potrafię? Czego nauczyłem się w ostatnim miesiącu?

Umiem samodzielnie zjeść wafelka ryżowego, biszkopta. Sam trzymam sobie butelkę gdy piję mleko lub soczek. Kiedy coś mi się nie podoba umiem wyrazić swoje niezadowolenie. Protestuję, kiedy ktoś próbuje odebrać mi zabawkę... Uśmiecham się od ucha do ucha, a szczególnie cieszę się, kiedy przychodzi do mnie ktoś, kogo dobrze znam - gdy tato wraca z pracy, albo babcia z dziadkiem przyjdą w odwiedziny lub gdy mama wraca ze sklepu :) Nadal nie raczkuję, więc może po prostu stanę na nogi i ruszę przed siebie...?

 

Zobaczcie jakim jestem urwisem, oj broić to ja potrafię...