sobota, 28 czerwca 2014

PIERWSZA SZCZOTECZKA - MAM

Skoro pojawiły się u mnie pierwsze zęby, musiała też pojawić się pierwsza szczoteczka do zębów :)

 

 

Moja, to szczoteczka firmy MAM - FIRST BRUSH

 

Pamiętacie? Dostaliśmy ją w prezencie już jakiś czas temu. Teraz, skoro mamy już dwa ząbki przyszedł odpowiedni czas na to, by ją używać.

 

Moja mama uwielbia produkty MAM! Dlaczego? Bo mają fajny, nowoczesny design, wspaniałą kolorystykę, są wykonane z miękkich tworzyw... co więcej? Hmm... Może też to, że MAM to marka medyczna, której produkty są funkcjonalne, a nie tylko fajnie wyglądające?!!

 

Czy ja polubiłem moją szczoteczkę?

Najpierw ją bardzo dokładnie obejrzałem :)

Szczoteczka First Brush (6+), to przede wszystkim krótka, kompaktowa rączka, która pozwala mi utrzymać ją pewnie w moich małych rączkach. Dzięki temu z łatwością mogę też powtarzać to, co pokazywała mi mama i uczyć się, jak prawidłowo używać szczoteczki do mycia zębów.

No i po wielkiej obserwacji zacząłem "myć" sobie ząbki :)

 


Szczoteczka jest bardzo łatwa w użyciu, a jej miękkie zaokrąglone włosie czyści i usuwa płytkę nazębną oraz bakterie. Po tym, jak ząbki zostały już umyte obgryzałem wzdłuż całą szczoteczkę, by teraz znaleźć to miejsce, które masuje mi bolące dziąsła.



Druga strona szczoteczki ma wspaniałą gumową końcówkę, która masuje moje wrażliwe dziąsła. Dodatkowo też może wyczyścić mój język :)

Ta czynność przynosi wielką ulgę i sprawia mi naprawdę dużo przyjemności!

 

 SWETEREK - H&M
KLIPS + SMOCZEK - MAM

 

Zobaczcie sami, jaka radość :) 

Mam umyte ząbki, wymasowane dziąsła i wyczyszczony język. Teraz możecie podziwiać mój piękny, zdrowy uśmiech i oczywiście moje dwa, bialutkie ząbki :)

 

Pamiętajcie!!! 

Fani, którzy polubią MAM na facebooku, mają zniżki na zakupy w sklepie on-line - naprawdę gorąco polecamy https://www.facebook.com/MAMPoland

Razem z moją mamą zachęcamy też wszystkich do zapoznania się z samą marką i produktami firmy http://sklep.mambaby.pl/

środa, 25 czerwca 2014

JEST TAKI DZIEŃ :)


I przyszedł taki dzień, kiedy postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce :)

No bo przecież ile można siedzieć i czekać, aż mnie ktoś napoi, nakarmi itd...?

Dzisiaj przyszedł ten dzień, w którym chciałem udowodnić mojej mamie, że potrafię być samodzielny, że umiem i wiem o co chodzi. W końcu od ponad 2 miesięcy obserwuję dokładnie, jak Ona to robi :)

I stało się :)

 







ŁYŻECZKA - Tommee Tippee



Kaszka była wszędzie :) Ale co tam?! Przecież właśnie w ten sposób mogę się uczyć jeść samodzielnie!! A to, że więcej niż jedzenia było w tym masowania moich obolałych dziąseł - to już inna sprawa :) Tak czy owak, kiedyś właśnie nadchodzi taki dzień, że mam ochotę sam spróbować czegoś dokonać. Sam dokonać czegoś wielkiego! A że później tyle prania? Mycia? 

Najważniejsze jest to, że moje eksperymenty miały miejsce już po wizycie u mojej Pani doktor ;) Domyślacie się, że tej kaszki więcej było na mnie, niż we mnie?!


Pani doktor zbadała mnie dziś i ważę już 8,450 - wieeeeeelki chłopak ze mnie, więc niech się nikt nie dziwi, że chcę być już samodzielny :) 

Dostałem przyzwolenie na szczepienie na wzw B - czyli przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, dostałem zastrzyk (no dobra...przyznaję...zawyłem, ale tylko raz i na chwilę :), poszliśmy na spacer! 

Mama powiedziała nawet, że byłem DZIELNYM PACJENTEM, a że nie zbieram jeszcze tych takich naklejek powiedziała, że zabrałaby mnie na lody... ale co z takich lodów??? Ja nie mogę, a mama na diecie :)

 

 

DOBRANOC :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

DZIEŃ OJCA


Wszystkiego najwspanialszego TATUSIU :)

 

To było tak dawno - miałem wtedy zaledwie 3 tygodnie :)



Muszę opowiedzieć Wam o moim tacie!!!

Mój tatuś zajmował się mną od pierwszych chwil, kiedy tylko pojawiłem się na świecie. To on był za drzwiami sali operacyjnej, kiedy mamie wykonywano cesarskie cięcie i czekał z niecierpliwością aż mnie w końcu zobaczy. 

 

Był przy mnie, kiedy leżałem w inkubatorze - był tam tak długo, aż nie wyprosili go ze szpitala :) A następnego dnia jako pierwszy mnie przewijał i możecie wierzyć lub nie - udało mu się :) 

 

To tata przywiózł mnie do domu razem z mamą ze szpitala. Od razu wziął urlop, żeby móc spędzić ze mną te pierwsze dni w domu. 

Tata mnie nosi, tuli, całuje i wygłupia się ze mną :)

 

...Tu jeszcze w szpitalu

...Pierwszy dzień w domu

...Gwiazdka - 5 dni po narodzinach

...w Nowy Rok :)



...Tutaj mam już miesiąc


...A to w Harrachov - mam 2 miesiące

...I na spacerku w kwietniu

...W maju na spacerze na Bulwarze w Gdyni, gdy miałem 5 miesięcy

I dziś w DZIEŃ OJCA :)

 

KOCHAM CIEBIE TATUSIU :*









sobota, 21 czerwca 2014

PÓŁ ROKU!!!

TAK, TAK, TAK SKOŃCZYŁEM JUŻ 6 MIESIĘCY!!!

Dzień zaczął się bardzo nietypowo... Odwiedziny dziadków, kiedy to ja jeszcze byłem w śpiochach i w łóżku u rodziców rozrabiałam od rana...

Dziadkowie przyszli do mnie z prezentem, więc musiałem szybko wstać i obejrzeć prezent ;) 

 

 


Babci nie wystarczyło, że obejrzeliśmy razem dokładnie mój nowy "delfinowy odpychacz"... musiałem na nim pojeździć :)







ŚPIOCHY - Next


Czy prezent mi się podobał? Czy podobało mi się przemieszczanie po mieszkaniu na delfinie? Hmm... trudno powiedzieć! W moich oczach widać szok, zamurowało mnie, nie wiedziałem co się dzieje! Zazwyczaj jeśli widzę coś z podłogi, to po prostu leżąc na kocu i ewentualnie przerzucając się z boku na bok. Tu, na delfinie po pierwsze byłem wyżej, więc znów zmieniła się perspektywa, po drugie przemieszczałem się po podłodze siedząc na czymś nowym - szok, szok, szok :)

 

U taty na kolanach zabawiałem swoich gości...

 

 





Po długim spacerze z babcią i mojej krótkiej drzemce, wróciliśmy do domu, gdzie szalałem na podłodze. 








Mama przyszła i wygłupiała się ze mną na kocyku na podłodze, czytała bajki i opowiadała różne historie - było naprawdę wesoło!









I przyszedł dziadek z babcią i babcia znów wsadziła mnie na mojego nowego delfinka i zaliczyłem kolejną przejażdżkę po mieszkaniu :)

 

 


 

 

I w końcu mogłem iść spać :) wymęczyły mnie te obchody mojej szóstej miesięcznicy :) Od rana do wieczora pełno wrażeń :)

 

Aaaaa i najważniejsze - moje umiejętności, które nabyłem w ciągu ostatniego miesiąca :) 

Gaworzę w chwilach radości, uśmiecham się często podczas kontaktów z moimi domownikami :) Sam przesuwam się w kierunku zabawki, pełzając na pleckach i sam potrafię wziąć ją do ręki. Umiem śledzić wzrokiem spadający przedmiot - pamiętacie zabawę z miarką? :) A gdy coś mi się nie podoba, gdy ktoś zabierze mi zabawkę, albo mój ulubiony owoc czy deserek, potrafię protestować i buntować się wydając przy tym stanowcze dźwięki na NIE :)

Nadal nie bardzo wychodzi mi siedzenie samemu, ale uwielbiam siedzieć :) Świat z tej perspektywy jest o wiele ciekawszy :)




 BODY - H&M
SPODNIE - KappAhl Newbie
SKARPETKI - H&M
SMOCZEK + TAŚMA DO SMOCZKA - MAM Baby