WAKACJE
Pojechałem z rodzicami na wakacje :)
Cudownych dni kilka nad jeziorem Kiedrowickim.
Mieliśmy wspaniałą pogodę, mimo burz w nocy i ulew niesamowitych, to w ciągu dnia było pięknie, słonecznie i naprawdę upalnie.
Tato już o świcie wypływał na jezioro i łowił rybki, a my z mamą spaliśmy jeszcze smacznie :) Koło południa tato wracał, jedliśmy razem śniadanie na tarasie i wygłupialiśmy się. Później też różne atrakcje - moczenie w jeziorze, spacerki, grill, a wszystko to będąc praktycznie 24h na dobę na powietrzu!
No i przecież nie ważne co robimy, ważne że możemy spędzić ten czas razem!
Aaaa najważniejsze: łowienie ryb! To bardzo udany wyjazd pod kątem łowienia. Tato złowił szczupaka, węgorza, okonie, leszcze, lina, płotki, wzdręgi... Tyle tego wszystkiego... Przepyszne rybki prosto z jeziora wywędrowały na patelnię. Węgorz został uwędzony, a reszta zamrożona - nie sposób zjeść taką ilość ryb od razu :)
W poniedziałek mój "autor" (bo tak mówi moja mama na mojego tatę) miał urodziny. Więc jak tylko zauważyliśmy, że wraca z łódki z porannych połowów czekałem (jeszcze w śpiochach) na niego na tarasie naszego domku. Oczywiście czekałem z prezentem!
To była wielka niespodzianka dla taty! Chyba nie wpadł na to, że może dostać ode mnie nową wędkę - specjalną na spining - bo uwielbia łowić szczupaki. Nie bardzo wiedziałem, co robić więc tylko swoim sposobem gadałem i śpiewałem i wędki oddać nie chciałem.
Tatuś mi ładnie podziękował za prezent...
... i koniecznie musiałem sprawdzić, czy oby na pewno prezent jest fajny!
Później jeszcze tylko urodzinowe ciasto (babka cytrynowa :) - najlepsze, jakie można dostać na tej wiosce ;)
I od razu tato poszedł sprawdzić swoją nową wędkę ;)
Tak minął nam pierwszy dzień na wsi spokojna, wsi wesoła :)
Jutro napiszemy o kolejnych cudnych chwilach na urlopie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz