Piękna, nasza, złota jesień... i ja - krasnoludek :) ale zacznijmy od...
Jesienny pociąg
(D. Gellner)
Stoi pociąg
na peronie-
żółte liście ma w wagonie
i kasztany, i żołędzie-
dokąd z nimi jechać będzie?
Rusza pociąg
sapiąc głośno.
Już w przedziałach
grzyby rosną,
a na półce,
wśród bagaży,
leży sobie bukiet z jarzyn.
Pędzi pociąg
lasem, polem
pod ogromnym parasolem.
Zamiast kół kalosze ma,
za oknami deszcz mu gra.
O, zatrzymał się na chwilę!
Ktoś w wagonie drzwi uchylił
potoczył w naszą stronę
jabłko duże
i czerwone.
Jest pięknie! Słońce świeci, a temperatura codziennie przekracza 10 stopni na plusie :)
Codziennie wieczorami palimy w kominku i bawimy się razem na kocu klockami, czytamy bajki i wygłupiamy się. Wszyscy też z niecierpliwością czekamy na zimę... A tak zupełnie serio, to mama i tata czekają na zimę, bo ja to jeszcze nie wiem, czy ją lubię ;) Ale mama z tatą już nie mogą się doczekać zimy, śniegu i wyjazdu na narty i deskę :) ciekawe kiedy spadnie pierwszy śnieg?
Zaraz święta i coraz bliżej do moich pierwszych urodzin :)
Ale teraz czas na zdjęcia - jeszcze w jesiennej odsłonie...
Ja - KRASNOLUDEK - żebyście wiedzieli skąd mama wzięła w ogóle taki tytuł dla tego posta :)
Czy te oczy mogą kłamać???
CZAPKA I SZALIK - Zara
SWETEREK - George.
SPODNIE - H&M
BUTY - Carter's
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz