wtorek, 22 kwietnia 2014

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA...

 

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH :)


...Ale było wesoło, mnóstwo gości, opowieści i wspaniałych chwil.

Na święta i na trochę dłużej przyjechała do nas prababcia z Krotoszyna. 

Prababcia boi się wziąć mnie na ręce, ale to zrozumiałe ma 82 lata, a ja jestem 

jeszcze malutkim i to wiercącym się szkrabem... 

Prababcia zostaje u nas jeszcze na parę tygodni, więc może odważy się wziąć 

mnie na ręce, tak, by mama zrobiła nam zdjęcie :)

Odświętnie ubrany już się pokazuję:


Najfajniejszy jest zajączek :) ale, jak już wiecie my obchodzimy go w WIELKI 

CZWARTEK... zajączek przyniósł mi książeczki, o których będzie następny post!

Dodatkowo dostałem słoiczek z marchewką, bo dla mnie to też były prawdziwe 

święta :)

Dokładnie w pierwszy dzień świąt, w niedzielę 20.04., dzień po tym, jak 

skończyłem 4 miesiące jadłem pierwszą marchewkę :) 

 

Moja pierwsza marchewka jest ze słoiczka. Dlaczego? Ponieważ moja mama

pracowała w firmie, która produkuje posiłki dla dzieci i wie, jak rygorystycznym

badaniom poddawane są produkty, z których produkuje się posiłki dla takich 

maluchów, jak ja. 

Niestety mieszkając w takim dużym mieście, nie ma pewności, że zakupione 

warzywo nie ma w sobie więcej chemii, niż "chińska zupka"... 

Jeszcze troszkę, to dostanę świeżą, młodą marchewkę, pietruszkę, ziemniaka z 

ogrodu mojej babci :)


Marchewka - to pierwszy produkt, którego smak poznaję zaraz po mleku...

Jak mi poszło? 

Hmmm... Mama jest zadowolona, bo za bardzo nie plułem i chyba nawet mi 

smakowała, tylko jeszcze nie potrafię za bardzo połykać :) zobaczcie sami:

 

 początek był trudny...



 trochę walczyłem z mamą i z marchewką :)


 jednak ostatecznie nie było tak źle :)

 

Ponieważ mama moja jest alergikiem, to nowe produkty są wprowadzane do 

mojego codziennego menu co 3 dni... Marchewkę już lubię, jadłem ją 

przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj. Jutro poznam smak kalafiora, a kolejnym 

warzywem będzie brokuł...


Wychodzi na to, że u mnie nadal będą święta, bo nadal będę poznawał nowe

smaki. Czy je polubię? Tego nie wie nikt! Zapraszam do czytania mojego bloga,

na pewno dowiecie się wszystkiego :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz